Konie, winnice, i odwolane loty

Wracajac do Cape Town z Simon’s Town zaliczylam tzw. Chapman’s Peak (Szczyt Czapmana), ktory wbrew pozorom wcale nie jest zadna gora, tylko bardzo widowiskowa, kreta droga, ktora wiedzie wzdluz klifu. I ponownie, widoki przecudowne!

2020-03-15 16.10.47-1

Wjezdzajac do Cape Town zauwazylam olbrzymi dym, okazalo sie, ze sa wielkie pozary na Table Mountain – jednej z wiekszych atrakcji w Cape Town. Do konca mojego pobytu w miescie Table Mountain nie zostala otworzona dla turystow, wiec nie udalo sie zaliczyc.

2020-03-15 16.50.19
Pozar na Table Mountain

Myslalam, aby sobie ponurkowac w tej czesci miasta, ale niestety, cala afera z wirusem zaczela sie wtedy wlasnie rozwijac… zaplacilam za nurkowanie, ale nastepnego dnia prezydent Afryki Poludniowej oglosil stan szczegolny, zakazali alkoholu sprzedawac po 18, oglosili izolacje spoleczna, i zaczeli zamykac – wprawdzie powolutku jeszcze – granice i loty. W zwiazku z tym musialam nurkowanie odwolac – musialam byc gotowa na lot do Londynu w kazdym momencie, a po nurkowaniu trzeba odczekac okreslona ilosc czasu zanim mozna wzbic sie w powietrze.

Zatem nurkowanie sie nie odbylo. Table Mountain sie nie odbyla. Robben Island, kolejna wielka atrakcja zwiazana z Nelsonem Mandela, tez zostala zamknieta dla turystow, i sie nie odbyla.

Udalo mi sie wybrac na wycieczke po miesce autobusem turystycznym, oraz tak generalnie polazic po miescie, odwiedzic port, rynek z rekodzielem lokalnym…

2020-03-17 15.34.48
Jest tutaj cala masa przepieknych budynkow
2020-03-16 18.07.18-1
Wystepy przy marinie
2020-03-17 17.30.52
Tam na dachu jest bar, z widokiem… niestety, otwarty tylko dla gosci hotelowych
2020-03-16 19.14.59-1
Lampka lokalnego wina, i zachod slonca z widokiem na Table Mountain
2020-03-16 18.05.46-1
Wystepy przy marinie
2020-03-17 15.36.59
Niestety, bieda w Afryce Poludniowej jest olbrzymia….

Bardzo rowniez polecam popoludniowa herbatke w hotelu Mt. Nelson. Wykwintne kanapeczki, z lampka szampana.

 

2020-03-16 12.54.08

Nastepnym punktem programu byla podroz do winnic, i zwiedzanie winnic na koniach. W drodze na konie zepsul sie samochod. Dwie godziny czekana zanim dostarczyli sprawny samochod…. balam sie, ze nie zdaze na te konie, a przeciez ja kocham konie…

2020-03-18 11.50.00

Udalo sie dojechac na czas, i musze przyznac, wycieczka na koniu po winnicach byla super! Daja do sprobowania 5 win, ktore mozna sobie samemu wybrac, pozniej mozna kupic wino prosto z winnicy, jesli jakies nam do smaku przypadlo… a wina maja swietne, i takie tanie…. Jadac na koniu zrywalam sobie winogrona, i jadlam, jakie slodkie, jakie soczyste… pani przewodniczka nadziwic sie nie mogla, powiedziala, ze nigdy w zyciu czegos takiego nie widziala, zeby ktos jadl te winogrona 😀

To juz byl koniec tygodnia, chyba 18 marca… i niestety, presja, czy beda loty, czy nie, poniewaz to byl moment, kiedy linie lotnicze zaczely odwolywac loty, panstwa zamykac granice… wiec stres byl, czy uda mi sie doleciec z Cape Town do Johanesburg, z ktorego mialam leciec do Londynu… w niepewnosci czekalam na lotnisku, udalo sie!

Niestety, w Johanesburgu nie mialam tyle szczescia, lot, ktorym mialam wracac do domu zostal odwolany… na szczescie udalo mi sie zalapac na pozny noc nastepnego dnia…

Wrocilam do domu, i to bylo tyle, nastepnego dnia rozpoczela sie kwarantanna w Anglii…

Bardzo przepraszam, ze tak ogolnikowo opisalam to wyjatkowe miejsce, ale od czasu wycieczki do Cape Town tyle sie wydarzylo, ze Cape Town wydaje sie jak bardzo, bardzo odlegle wspomnienie…

Oh, a tak na zakonczenie, bardzo mi bylo milo, gdy zobaczylam, iz na lotnisku w Cape Town (oczywiscie ze zaplanowanym przez jakiegos znanego architekta) kafelki na scianach sa dokladnie takie same, jakie wlasnie wybralam do swojej nowej kuchni (tylko ze u mnie beda na podlodze)! Yay!! 😀

2020-03-19 14.35.55

 

Cape Town

Jesli mnie czytacie od poczatku, to wiecie, ze moje podroze przewaznie nie odbywaja sie bez przygod. Ciagle mi cos tam wychodzi…

Cape Town pobil wszystko. Nie przesadze, gdy powiem, ze byla to najgorsza wycieczka ze wszystkich, jakie odbylam – wszystko, co mialam zaplanowane, poszlo zle. Wszystko co moglo pojsc zle, poszlo.

Mialam leciec 9 marca… niestety, dzien przed Ola nazarla sie tabletek, i wyladowalysmy w szpitalu… Oli na szczescie nic sie nie stalo, i po 2 dniach wyszla ze szpitala, ale do Cape Town polecialam tydzien pozniej, kiedy Ola byla bezpiecznie u taty.

Glownym punktem programu mialo byc dla mnie nurkowanie. Zwlaszcza z rekinami!

2020-03-14 13.12.16
Na lotnisku w Cape Town powitali mnie te zlote postacie…

Po wyladowaniu w Cape Town pojechalam do Simon’s Town – bo tam sie nurkuje z rekinami. Droga prowadzaca do Simon’s Town jest przecudowna, piekne widoki, i naprawde warto sie przejechac. Po drodze zaliczylam St. James’ beach, male miasteczko Kalk Bay, gdzie sa sklepiki, butiki, mozna zjesc rybe z frytkami.

2020-03-14 15.49.25-1

2020-03-14 15.59.50-1

Ale najfajniejsza byla Boulder’s beach – plaza, na ktorej jest cala masa pingwinow!!! Bardzo polecam!

2020-03-14 16.04.44-1

2020-03-14 16.06.40-1

 

2020-03-14 16.11.28-1
Za pingwinkiem sa domki, ktore tworzy sie dla pingwinow

Zostawilam bagaz w hotelu, ktory mial cudowne widoki, i poszlam dowiadywac sie o nurkowanie.

2020-03-14 17.18.18-1

No i sie zaczelo… Okazalo sie, ze nurkowania z rekinami nie bedzie, bo prady sa zbyt wielkie.

Nurkowania nie bylo, ale pojechalam na Cape Point – najbardziej na poludnie wysuniety punkt Afryki (chyba przeczytalam pozniej, ze to wcale nie prawda, no ale tak sie reklamuja, wiec niech im bedzie….). Odbylam dlugi spacer po wielu, wielu schodach do latarnii, i odwiedzilam Cape of Good Hope Beach. Zdecydowanie polecam, poniewaz widoki zapieraja dech w piersiach!

2020-03-15 12.01.00-1

2020-03-15 12.15.38-1

2020-03-15 12.20.56-1

2020-03-15 13.12.00