Cape Town

Jesli mnie czytacie od poczatku, to wiecie, ze moje podroze przewaznie nie odbywaja sie bez przygod. Ciagle mi cos tam wychodzi…

Cape Town pobil wszystko. Nie przesadze, gdy powiem, ze byla to najgorsza wycieczka ze wszystkich, jakie odbylam – wszystko, co mialam zaplanowane, poszlo zle. Wszystko co moglo pojsc zle, poszlo.

Mialam leciec 9 marca… niestety, dzien przed Ola nazarla sie tabletek, i wyladowalysmy w szpitalu… Oli na szczescie nic sie nie stalo, i po 2 dniach wyszla ze szpitala, ale do Cape Town polecialam tydzien pozniej, kiedy Ola byla bezpiecznie u taty.

Glownym punktem programu mialo byc dla mnie nurkowanie. Zwlaszcza z rekinami!

2020-03-14 13.12.16
Na lotnisku w Cape Town powitali mnie te zlote postacie…

Po wyladowaniu w Cape Town pojechalam do Simon’s Town – bo tam sie nurkuje z rekinami. Droga prowadzaca do Simon’s Town jest przecudowna, piekne widoki, i naprawde warto sie przejechac. Po drodze zaliczylam St. James’ beach, male miasteczko Kalk Bay, gdzie sa sklepiki, butiki, mozna zjesc rybe z frytkami.

2020-03-14 15.49.25-1

2020-03-14 15.59.50-1

Ale najfajniejsza byla Boulder’s beach – plaza, na ktorej jest cala masa pingwinow!!! Bardzo polecam!

2020-03-14 16.04.44-1

2020-03-14 16.06.40-1

 

2020-03-14 16.11.28-1
Za pingwinkiem sa domki, ktore tworzy sie dla pingwinow

Zostawilam bagaz w hotelu, ktory mial cudowne widoki, i poszlam dowiadywac sie o nurkowanie.

2020-03-14 17.18.18-1

No i sie zaczelo… Okazalo sie, ze nurkowania z rekinami nie bedzie, bo prady sa zbyt wielkie.

Nurkowania nie bylo, ale pojechalam na Cape Point – najbardziej na poludnie wysuniety punkt Afryki (chyba przeczytalam pozniej, ze to wcale nie prawda, no ale tak sie reklamuja, wiec niech im bedzie….). Odbylam dlugi spacer po wielu, wielu schodach do latarnii, i odwiedzilam Cape of Good Hope Beach. Zdecydowanie polecam, poniewaz widoki zapieraja dech w piersiach!

2020-03-15 12.01.00-1

2020-03-15 12.15.38-1

2020-03-15 12.20.56-1

2020-03-15 13.12.00

 

8 thoughts on “Cape Town

  1. Wyjdę na żarłoka, mnie się w RPA najbardziej podobało jedzenie. Może dlatego, że byłam w miejscu bez pingwinów.

    Like

    1. Absolutnie nie na zarloka! Dla mnie podrozowanie to wlasnie glownie odkrywanie smakow, ludzkich obyczajow, i tak dalej… niekoniecznie zabytki… Wczoraj wlasnie ogladalam program o gotowaniu z Sevilla, i sobie przypominalam wszystkie te cudownosci, ktore tam jadlam…

      A co jadlas w RPA? Mi najbardziej smakowal stek ze strusia, o Jezu, jaki dobry!

      Like

      1. Wszystko😂 najlepsze były sery, których w Europie jeść nie mogę. Białko krów w RPA musi się różnic, od krów europejskich,bo nic mi nie było.
        Maja genialne lody (na mleku…), curry (zasługa dużej emigracji hinduskiej) i wino. ❤️

        Like

      2. Patrz, a gdzies wlasnie przeczytalam, ze najlepsze milkshaki to wlasnie w Cape Town! Niestety, nie dane mi bylo sprobowac, czasu zabraklo…. Och, mam nadzieje, ze uda mi sie tam powrocic, i nadrobic zaleglosci…

        Like

  2. Jak to Ola najadla sie tabletek ? Czekam niecierpliwie na reszte opowiadania. Nawiazujac do poprzedniego wpisu, mysle ze zapytalabym sasiadke czy czeka paczkę. Przesylam pozdrowienia,

    Like

  3. Pięknie! Jak napisałaś, że sama wszędzie chodziłaś i czułaś się bezpiecznie, to może też się odważę. I jeszcze te winnice…

    Like

    1. Naprawde bardzo pieknie! Oczywiscie po nocach nie chodzilam, w nocy balam sie przejsc kilka metrow z restauracji do hotelu, ale w dzien bez obaw!

      Like

  4. No glupolek taki maly…. teraz dzieci czesto robia rozne dziwne rzeczy… samookaleczanie, samobojstwa… na szczescie nic sie nie stalo, i mam nadzieje, ze juz nie bedzie probowala! Pozdrawiam cieplo i sciskam!

    Like

Leave a comment

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.