Dzien Matki

Najpiekniejsze zyczenia dla wszystkich Mam, Mamus, Mateczek, Matuli, Mamiatek! W roznych krajach swieto to ma inne daty, ale chyba jest obchodzone w wiekszosci swiata.

Moje dziecko przygotowalo mi na sniadanie salatke owocowa (z sercem, a jakze!).

Zrobila mi rowniez wlasnorecznie krem pod oczy, z kawa i sokiem z ogorka. Z poswieceniem sama krem testowala przez 2 dni na sobie, myszka doswiadczalna, aby sie upewnic, ze mnie krem nie zabije tudziez oczu nie wypali. Podobno jest bezpieczny.

Gdy salatke juz zjadlam, dzien matki sie tez skonczyl, bo dziecko zapytalo: – Co robisz na obiad?

– Mialam Cie o to samo zapytac, przeciez jest dzien matki! wykrzyknelam z udawany przerazeniem.

– Eee, tam, nie ma z czego gotowac – odparla Zuzia. Tylko zrob cos zdrowego, bo wczoraj pizza byla… To na razie, lece!

Powiedziala. I poleciala do parku, z narzeczonym sie spotkac 😀

Afera koronowa podobna do tej w Polsce

Tydzien czy dwa temu z szokiem czytalam, ze Trojka uniewaznila glosowanie listy przebojow, poniewaz pierwsze miejsce zajela piosenka Kazika krytykujaca Kaczynskiego, ktory wybral sie na cmentarz podczas gdy cmentarze byly zamkniete dla publicznosci.

Teraz wlasnie ogladam oswiadczenie Dominic Cummings, ktory jest doradca premiera Wielkiej Brytanii. Zrobila sie afera, bo Dominic wypuscil sie w podroz z Londynu do Durham, 270 czy cos kolo tego mil, tam, gdzie mieszkaja jego rodzice, pomimo nakazu rzadu, aby ludzie zostawali w domu. Afera sie zrobila, bo ludzie zaczeli sie dopytywac: to sa inne zasady dla nas, a inne dla Ciebie? Ludzi zabolalo, ze rodziny sa rozdzielone, ze nie moga sie odwiedzic w szpitalu, jechac na pogrzeb, a Dominic Cummings jedzie sobie do rodziny.

Bardzo bylam ciekawa jego oswiadczenia, bo chcialam zobaczyc, jak sie bedzie tlumaczyl. Mial przygotowana bardzo dluga historie, jak to zona sie pochorowala, i dziecko, i on… posmialam sie kilka razy, bo powiedzial np. ze taki chory byl, ze z lozka nie mogl wstac, i dziecko wyladowalo w szpitalu… na drugi dzien sie okazalo, ze dziecku nic nie jest, moze wrocic do domu. Taksowki nie wzielismy, mowi, wskoczylem do samochodu, i pojechalem po dziecko do szpitala… za chwile potem mowi, ze wciaz byl bardzo chory i nie mogl nawet chodzic…

Albo ze postanowili wrocic do Londynu, ale zona nie byla pewna, czy on moze prowadzic, bo cos mu sie w zwiazku z choroba z oczami stalo, wiec wyjechali na przejazdzke dookola miasta, aby zobaczyc, czy on moze prowadzic, i czy to bedzie bezpieczne…. zatrzymali sie przy zamku, a ze on sie zle czul, to poszli sobie na przechadzke…. pochodzili wzdluz rzeki, no i jak po jakims czasie on sie lepiej poczul, to wrocili do samochodu i pojechali do domu….

Albo w drodze do Londynu dziecku zachcialo sie siku, wiec zatrzymali sie przy lesie, zona z dzieckiem wyszla, on podazyl za nimi…. no i pobawili sie z dzieckiem w tym lesie, pospacerowali…. (zaznaczam, ze to wszystko bylo wtedy, kiedy rzad kazal ludziom siedziec w domu i nie wychodzic w ogole, poza piecioma wyjatkowymi przyczynami).

Dominic co chwila powtarza, ze nie zaluje tego, co zrobil i ze nie zrobil nic zlego, wrecz przeciwnie, dokonal najlepszego mozliwego wyboru.

Czy polski prezydent odniosl sie jakos do cmentarzowego epizodu?

Koronowe urodziny

Nie pisze o koronie, bo pelno jej wszedzie, ale dzisiaj napisze, jak korona wplynela na nasze zycie, zwlaszcza Oli i Zuzi.

Dla mnie zmiany sa na plus. Pracuje z domu, co mi sie bardzo podoba, jestem o wiele bardziej wydajna, no i moge obiad w trakcie ugotowac! 🙂 Jedyna wada pracy z domu jest to, ze w biurze mam stojace biurko. Zawsze mialam problemy z plecami, ale odkad wiekszosc dnia spedzalam stojac, problemy sie skonczyly. Przez ostatnie 2 miesiace pracowalam glownie z kanapy, no i rezultaty juz sa – plecy znow bola jak nie wiem co! Wiec przenioslam sie do kuchni, i pracuje stojac przy blacie.

Oczywiscie najwieksza wada, dla mnie, jest to, ze nie moge zaplanowac zadnych wakacji, co mnie bardzo w chandre wpedza, no i na randki chodzic nie mozna! :-O Ach, i budowa utknela, wiec kuchnia nie wykonczona, i ogrzewania w domu nie ma.

Korona o wiele bardziej dotknela moje dzieci. Ola, ktora ma chore pluca, od 2 miesiecy siedzi u dziadkow, w pelni sie izoluja, nikt z domu nie wychodzi nawet na zakupy. I nie wiadomo, jak dlugo jeszcze ta sytuacja sie bedzie ciagnela… ale nie chcemy jej na zadne ryzyko wystawiac, nawet najmniejsze.

Tak sie zlozylo, ze obydwie moje corki obchodzily swoje urodziny w czasie izolacji koronowej.

Zuzia chyba miala gorzej, bo to byly jej 18 urodziny. Chciala miec party, chciala isc do sklepu i kupic alkohol, chciala sie bawic… spedzila urodziny z mama w domu, bidulka. Chciala nauczyc sie robic koktajle, wiec przynajmniej to zrobilysmy. Mialam zaplanowane 4: mojito, cosmopolitan, negroni (moje ulubione), oraz margharita.  Doszlysmy do drugiego, i dziecko juz mialo dosyc 🙂

2020-04-03 08.52.25
Zuzia ze swoim bardzo, bardzo niezdrowym sniadaniem urodzinowym… Za to wszystkie jej ulubione rzeczy, nalesniki, dziem, nutella, oraz goraca czekolada… 

2020-04-03 14.47.34-1
Moje 18 lenie kochanie, z Cosmopolitanem, osobiscie przez nia przyrzadzonym. I ja koronowa, bez makijazu… 

Poza tym Zuzia nie moze spotykac sie ze swoim chlopakiem, za ktorym bardzo teskni… No i podczas lata miala pojechac na podroz dookola Europy, pociagiem, to mialy byc wakacje jej zycia, no i niestety, to tez sie nie stanie…

No i rowniez w tym roku miala miec egzaminy, ktore mialy zdecydowac, na ktory uniwersytet sie dostanie.. egzaminy sie nie odbeda, a koncowe oceny zostana ustalone przez nauczycieli na podstawie pracy z kilku ostatnich lat. Wiec dzieciaki, ktore ida na uniwersytet w tym roku, wlaczajac w to Zuzie, zyja w niepewnosci.

Urodziny Oli byly niecaly tydzien temu. Przyjechala do domu na pol godziny – znaczy sie do ogrodka, bo do domu nie wchodzila, no i nawet nie moglam jej przytulic, wiec tylko siedzialysmy 2 metry od siebie…

2020-05-08 15.26.27

2020-05-08 15.39.02-1
Ola z uwielbieniem wacha kielbase… 

Och, a wiecie, co bylo najsmieszniejsze? Czescia jej prezentu byla paczka z polskiego sklepu – czekoladki, soczek Kubus, no i rozne kielbasy. Och, z tych kielbas to sie najbardziej ucieszyla! 😀

Poza urodzinami biedna nie ma nic do roboty, nawet na spacer nie moze wyjsc, wiec siedzi w domu z dziadkami i zdjecia na instagram wrzuca.

I tak to wyglada nasze zycie przez ostatnie 2 miesiace, ja z Zuzia w domu, Ola u dziadkow… a co u Was sie zmienilo przez wirusa? xxx

 

Konie, winnice, i odwolane loty

Wracajac do Cape Town z Simon’s Town zaliczylam tzw. Chapman’s Peak (Szczyt Czapmana), ktory wbrew pozorom wcale nie jest zadna gora, tylko bardzo widowiskowa, kreta droga, ktora wiedzie wzdluz klifu. I ponownie, widoki przecudowne!

2020-03-15 16.10.47-1

Wjezdzajac do Cape Town zauwazylam olbrzymi dym, okazalo sie, ze sa wielkie pozary na Table Mountain – jednej z wiekszych atrakcji w Cape Town. Do konca mojego pobytu w miescie Table Mountain nie zostala otworzona dla turystow, wiec nie udalo sie zaliczyc.

2020-03-15 16.50.19
Pozar na Table Mountain

Myslalam, aby sobie ponurkowac w tej czesci miasta, ale niestety, cala afera z wirusem zaczela sie wtedy wlasnie rozwijac… zaplacilam za nurkowanie, ale nastepnego dnia prezydent Afryki Poludniowej oglosil stan szczegolny, zakazali alkoholu sprzedawac po 18, oglosili izolacje spoleczna, i zaczeli zamykac – wprawdzie powolutku jeszcze – granice i loty. W zwiazku z tym musialam nurkowanie odwolac – musialam byc gotowa na lot do Londynu w kazdym momencie, a po nurkowaniu trzeba odczekac okreslona ilosc czasu zanim mozna wzbic sie w powietrze.

Zatem nurkowanie sie nie odbylo. Table Mountain sie nie odbyla. Robben Island, kolejna wielka atrakcja zwiazana z Nelsonem Mandela, tez zostala zamknieta dla turystow, i sie nie odbyla.

Udalo mi sie wybrac na wycieczke po miesce autobusem turystycznym, oraz tak generalnie polazic po miescie, odwiedzic port, rynek z rekodzielem lokalnym…

2020-03-17 15.34.48
Jest tutaj cala masa przepieknych budynkow

2020-03-16 18.07.18-1
Wystepy przy marinie

2020-03-17 17.30.52
Tam na dachu jest bar, z widokiem… niestety, otwarty tylko dla gosci hotelowych

2020-03-16 19.14.59-1
Lampka lokalnego wina, i zachod slonca z widokiem na Table Mountain

2020-03-16 18.05.46-1
Wystepy przy marinie

2020-03-17 15.36.59
Niestety, bieda w Afryce Poludniowej jest olbrzymia….

Bardzo rowniez polecam popoludniowa herbatke w hotelu Mt. Nelson. Wykwintne kanapeczki, z lampka szampana.

 

2020-03-16 12.54.08

Nastepnym punktem programu byla podroz do winnic, i zwiedzanie winnic na koniach. W drodze na konie zepsul sie samochod. Dwie godziny czekana zanim dostarczyli sprawny samochod…. balam sie, ze nie zdaze na te konie, a przeciez ja kocham konie…

2020-03-18 11.50.00

Udalo sie dojechac na czas, i musze przyznac, wycieczka na koniu po winnicach byla super! Daja do sprobowania 5 win, ktore mozna sobie samemu wybrac, pozniej mozna kupic wino prosto z winnicy, jesli jakies nam do smaku przypadlo… a wina maja swietne, i takie tanie…. Jadac na koniu zrywalam sobie winogrona, i jadlam, jakie slodkie, jakie soczyste… pani przewodniczka nadziwic sie nie mogla, powiedziala, ze nigdy w zyciu czegos takiego nie widziala, zeby ktos jadl te winogrona 😀

To juz byl koniec tygodnia, chyba 18 marca… i niestety, presja, czy beda loty, czy nie, poniewaz to byl moment, kiedy linie lotnicze zaczely odwolywac loty, panstwa zamykac granice… wiec stres byl, czy uda mi sie doleciec z Cape Town do Johanesburg, z ktorego mialam leciec do Londynu… w niepewnosci czekalam na lotnisku, udalo sie!

Niestety, w Johanesburgu nie mialam tyle szczescia, lot, ktorym mialam wracac do domu zostal odwolany… na szczescie udalo mi sie zalapac na pozny noc nastepnego dnia…

Wrocilam do domu, i to bylo tyle, nastepnego dnia rozpoczela sie kwarantanna w Anglii…

Bardzo przepraszam, ze tak ogolnikowo opisalam to wyjatkowe miejsce, ale od czasu wycieczki do Cape Town tyle sie wydarzylo, ze Cape Town wydaje sie jak bardzo, bardzo odlegle wspomnienie…

Oh, a tak na zakonczenie, bardzo mi bylo milo, gdy zobaczylam, iz na lotnisku w Cape Town (oczywiscie ze zaplanowanym przez jakiegos znanego architekta) kafelki na scianach sa dokladnie takie same, jakie wlasnie wybralam do swojej nowej kuchni (tylko ze u mnie beda na podlodze)! Yay!! 😀

2020-03-19 14.35.55

 

Cape Town

Jesli mnie czytacie od poczatku, to wiecie, ze moje podroze przewaznie nie odbywaja sie bez przygod. Ciagle mi cos tam wychodzi…

Cape Town pobil wszystko. Nie przesadze, gdy powiem, ze byla to najgorsza wycieczka ze wszystkich, jakie odbylam – wszystko, co mialam zaplanowane, poszlo zle. Wszystko co moglo pojsc zle, poszlo.

Mialam leciec 9 marca… niestety, dzien przed Ola nazarla sie tabletek, i wyladowalysmy w szpitalu… Oli na szczescie nic sie nie stalo, i po 2 dniach wyszla ze szpitala, ale do Cape Town polecialam tydzien pozniej, kiedy Ola byla bezpiecznie u taty.

Glownym punktem programu mialo byc dla mnie nurkowanie. Zwlaszcza z rekinami!

2020-03-14 13.12.16
Na lotnisku w Cape Town powitali mnie te zlote postacie…

Po wyladowaniu w Cape Town pojechalam do Simon’s Town – bo tam sie nurkuje z rekinami. Droga prowadzaca do Simon’s Town jest przecudowna, piekne widoki, i naprawde warto sie przejechac. Po drodze zaliczylam St. James’ beach, male miasteczko Kalk Bay, gdzie sa sklepiki, butiki, mozna zjesc rybe z frytkami.

2020-03-14 15.49.25-1

2020-03-14 15.59.50-1

Ale najfajniejsza byla Boulder’s beach – plaza, na ktorej jest cala masa pingwinow!!! Bardzo polecam!

2020-03-14 16.04.44-1

2020-03-14 16.06.40-1

 

2020-03-14 16.11.28-1
Za pingwinkiem sa domki, ktore tworzy sie dla pingwinow

Zostawilam bagaz w hotelu, ktory mial cudowne widoki, i poszlam dowiadywac sie o nurkowanie.

2020-03-14 17.18.18-1

No i sie zaczelo… Okazalo sie, ze nurkowania z rekinami nie bedzie, bo prady sa zbyt wielkie.

Nurkowania nie bylo, ale pojechalam na Cape Point – najbardziej na poludnie wysuniety punkt Afryki (chyba przeczytalam pozniej, ze to wcale nie prawda, no ale tak sie reklamuja, wiec niech im bedzie….). Odbylam dlugi spacer po wielu, wielu schodach do latarnii, i odwiedzilam Cape of Good Hope Beach. Zdecydowanie polecam, poniewaz widoki zapieraja dech w piersiach!

2020-03-15 12.01.00-1

2020-03-15 12.15.38-1

2020-03-15 12.20.56-1

2020-03-15 13.12.00

 

Nieoczekiwana paczka

Przyszla dzisiaj do mnie paczka. Zamawiam bardzo duzo przez internet, wiec bez zdziwienia podpisalam, odebralam, i weszlam do domu.

Pospiesznie paczke otworzylam, i troche mi szczeka opadla.

W paczce byl nowiusienki, wypolerowany rozowy….. WIBRATOR….

Nie zamawialam… Spojrzalam ponownie na paczke. Adres moj. Ale jakies nieznane nazwisko na paczce.

Mysle sobie, kto to moze byc. Byc moze moja sasiadka z domu obok, nie znam jej nazwiska, imie troche podobne, ale niezupelnie takie samo… oni dopiero dzidziusia mieli kilka tygodni temu, czy mlode mamy kupuja wibratory? Nie pamietam, ale mi chyba nie byly wibratory w glowie jak mi noworodek w nocy sie wydzieral….

Nikogo nie znam o takim nazwisku….

Oczywiscie zawsze moze byc tak, ze to Zuzia sobie zamowila, w koncu ma juz 18 lat, tylko zamowila pod innym nazwiskiem, tak na wszelki wypadek, ale watpie w to.

I co mam teraz z tym zrobic?

Isc do sasiadki obok, tej z dzidziusiem, i zapytac, czy czasem nie oczekuje paczki, i jesli tak, to z zawstydzeniem oddac jej ten otwarty wibrator? (znaczy sie paczka zewnetrzna, samego wibratora nie otwieralam).

Zatrzymac go dla siebie, bo moze to prezent od jakiegos bylego, ktory mysli, ze mi potrzeba? Tylko to raczej jest nieetyczne… (nie to, ze sobie zostawie, tylko ze inna kobiete pozbawie przyjemnosci, ktora jej sie totalnie nalezy 😀 )

Czekac, az sie ktos zglosi?

Co zrobilibyscie na moim miejscu?