Pokoje hotelowe

Lubie hotele. Jest cos przyjemnego w tych czystych, bialych recznikach, lozku codziennie poscielonym, miniaturowych szmaponach i mydelkach, tej elegancji, ktorej czesto nie ma w domu. Lubie, kiedy osoba, ktora sprzata, robi male rzeczy, ktore sprawiaja wiele przyjemnosci – gdy na przyklad skladaja moja pizame w kostke, i klada pod poduszka. Maly gest, a bardzo cieszy.

Lubie hotelowe sniadania – zwykly tost z dzemem jest bardziej wyrafinowany niz w domowych warunkach, zielona herbata, chociaz pewnie gorsza od tej, ktora pijam w domu, lepiej smakuje, a jajka, no coz, kiedy jadam jajka na sniadanie w domu, nigdy! Po kazdych wakacjach postanawiam sobie, ze bede robila hotelowe sniadania – tost, marmolada, mleko, maselko, jajka, pomidorki… jakos nie wychodzi. Bo jednak sniadanie w hotelu jest inne od tego w domu. No i w hotelu mamy czas… w domu kazdy sie spieszy, do szkoly, do pracy.

Czy Wy tez bierzecie z hoteli szampony i mydla? Ja zawsze, za kazdym razem! Mam kolekcje kilku wielkich toreb wypelnionych hotelowymi produktami w tej chwili, zupelnie ich nie potrzebuje, i nie mam kiedy ich uzywac, jednak nie moge sie powstrzymac, i codziennie chowam do walizki nowe mydelka i odzywki i szampony i balsamy do ciala…

Spakowalam sie wlasnie, moje szkockie wakacje maja sie ku koncowi, jutro rano wracamy do Anglii…. Pokoje hotelowe sa puste. Puste jak przyjezdzamy, i puste jak wyjezdzamy. Gdy pierwszy raz wchodzimy do pokoju hotelowego, jest on czysty, elegancki, przestrzenny, cudownie ‘ogarniety’. Gdy przed wyjazdem zbieramy swoje rzeczy, zapakowujemy je do walizek, i gdy juz nic naszego w pokoju nie ma, tylko schludne walizki i torebka, pokoj hotelowy znow wydaje sie pusty. Ale jakos tak inaczej. Tak smutno. Tak… golo. Tak troche bezosobowo pusty, a nie elegancko pusty…

 

14 thoughts on “Pokoje hotelowe

  1. Hoteli nie lubie ale rozumiem o co Ci chodzi:) co do jednorazowych opakowan szamponikow itp – jestem przeciw bo to produkuje tony wyrzucanego plastkiku. Hotele zaczynaja instalowac pojemniki ktore sie po prostu napelnia a gosc naciskajac uzywa odpowiedniej dla siebie ilosci. Dlatego tez nie zabieram ich z pokoju bo wtedy musza byc uzupelnione I wiecej plastiku idzie do smieci.

    Like

    1. No tak, malo to jest przyjazne srodowisku… ale jakos nie potrafie sie powstrzymac, musze! Pewnie stare nawyki z czasow, kiedy nic nie bylo… Wesolych Swiat!

      Liked by 1 person

  2. Też lubię pokoje hotelowe, aczkolwiek…pojęcie czystości jest względne, ale nie będziemy się nad tym rozwodzić.
    Kosmetyków nie zabieram, a często nawet nie używam, bo mam swoje, to po co?

    Like

    1. Ach, ogladalam programy, gdzie pokazuja jak te pokoje sa sprzatane… i tak jest czysciej niz w mojej sypialni, albo w jadalni, gdzie psia siersc jest nie do pokonania 🙂 Czy naprawde ja jestem jedyna osoba, ktora nie potrafi sie oprzec tym hotelowym miniaturkom?? 🙂 Wesolych Swiat!

      Like

  3. Ja też wolę nie myśleć o stanie pokoi hotelowych.

    Ale śniadania w hotelu lubię. W domu nie chce mi się, a w hotelu mogę zjeść po kawałku wszystkiego, na osobnym talerzyku i popić herbatą, kawę w wielu filiżankach. Jest w tym jakaś namiastka luksusu. 😉 W domu zawsze myśli się o zmywaniu i nie ma czasu tego wszystkiego przygotowywać.

    Like

    1. Dokladnie! Czlowiek nie musi sie martwic robieniem, sprzataniem, i tak dalej… A przeciez wiadomo, ze nawet kanapki przygotowane przez kogos innego lepiej smakuja! 🙂 Wesolych Swiat.

      Like

  4. Pokoje hotelowe, nie mam z nimi wielu doswiadczen, ale jak bylismy kilka lat temy w Paryzu to tak jak ty pozbieralam te miniatorki, mydelko, szamponik … razem z Gandalfem wrzucalismy to do walizki .
    A snaidania to dziala to dokladnie na tej wlasnie zasadzie, ze zostaly nam pod nos podane, wtedy wszystko lepiej smakuje.

    Like

  5. Dla mnie klopotem byly te sniadania jakos nie moglam ich nigdy zjesc za duza objetosc, wole zwykla czarna na fotelu przy oknie. Male buteleczki mnie nie pociagaja zawsze po nich moje wlosy jakos koszmarnie wygladaly.

    Like

      1. U mnie efekt odwrotny, po hotelowych szamponach mam jakieś lepsze włosy. Może służą im zmiany. Nie zabieram miniaturek, chyba że napoczęte (bo i tak pójdą do kosza) i to z desperacji typu zabrakło mi mojego mydła/kremu/szamponu, bo wożę swoje w kostkach, w ramach bycia less waste.

        Like

      2. M2, na temat wykorzystywania (less waste), gdzies widzialam/czytalam, ze niektore sieci hotelowe zbieraja mydelka w kostkach, ktore sa przetapiane na nowe mydla, rozdawane w biednych krajach. Pomysl znakomity!

        Like

Leave a comment

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.