Wyspa Coronado

Zapomnialam napisac przed wielorybami. W Loreto wybralismy sie na dzienna wycieczke na wyspe Coronado. Przepiekne widoki, zero ludzi. Najpierw lodzia doplynelismy do wyspy. Pozniej poplywalismy kajakami. Odplynelismy dosyc daleko od brzegu. Niestety, morze zaczelo robic sie coraz bardziej burzliwe, fale coraz wieksze. Wypadlismy z kajaka. Potem znow, i znow. Zgubilismy kamere Go Pro (taka wodoodporna, ktora nagrywa sie zdjecia i filmy glownie podczas roznych akcji, poniewaz mozna ja zalozyc sobie na ramie, lub na glowe. Niestety, nasza lezala sobie w kajaku…). I okulary sloneczne. W koncu poddalismy sie, i doplynelismy do najblizszego brzegu, ciagnac kajak za soba. I czekalismy na ludzi, ktorzy nas na wycieczke zabrali, aby przyszli i nas ocalili. 

IMG_8483IMG_8470IMG_8423

Przepiekne, cudowne niebieskie wody…

W miedzyczasie ogladalismy sobie martwego wieloryba – cos go zabilo, fale wyrzucily jego cielsko na brzeg. Byl jeszcze cieply, musial zginac niedawno.

Po poludniu poszlismy na posterunek policji w Loreto. W celu uzyskania odszkodowania potrzebny byl nam raport od policji o zgubieniu cennych rzeczy. Poczulam sie jak ksiezniczka na tym posterunku. Moze dlatego, bo nieczesto widza pare bialych ludzi gadajacych cos o kamerze i okularach i raporcie 🙂 Natychmiast przyszedl do nas glowny ‘wodzu’, zabral nas do swojego pokoju (siedzialo tam kilku policjantow, wykopal ich natychmiast), posluchal o co nam chodzi – poczatkowo myslal, ze nas okradli, i jego twarz byla przerazona – ale jak sie dowiedzial, ze zgubilismy, i ze tylko chcemy raport, ze to zglosilismy, to sie zrelaksowal, i napisal nam piekny raport. Mam nadzieje, ze firma ubezpieczeniowa zwroci nam czesc pieniedzy chociaz… 

Leave a comment

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.