Koniki…

Podczas wakacji spelnialam kolejne swoje marzenie – zaczelam sie uczyc jazdy konnej. Zabieralam dzieci i siebie i jezdzilysmy na koniach.

Ola – spacerek na kucyku. W ogole sie nie bala, jechala stepa, i klusem, bez trzymanki, dotykala ogona podczas jazdy….

Zuzia uczyla sie jezdzic, rowniez na kucyku, ale sama musiala kontrolowac konia.

I ja…. Najlepiej jezdzilo mi sie z jednym z najwiekszych koni, niezbyt przez to popularnym, ale mi z nia jakos udalo sie nawiazac swietny kontakt.. Najpierw nudna jazda, dookola, dookola. Ale dzisiaj, dzisiaj pojechalam “w teren”. Do lasu, przez laki, pola, przez rzeczke… troche sobie szyje krzakami oskrobalam (przypomnialy mi sie kajaki 😉 ), ale bylo niesamowicie!! Klusem, klusem….

Kon

Leave a comment

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.