Koniki…

Podczas wakacji spelnialam kolejne swoje marzenie – zaczelam sie uczyc jazdy konnej. Zabieralam dzieci i siebie i jezdzilysmy na koniach.

Ola – spacerek na kucyku. W ogole sie nie bala, jechala stepa, i klusem, bez trzymanki, dotykala ogona podczas jazdy….

Zuzia uczyla sie jezdzic, rowniez na kucyku, ale sama musiala kontrolowac konia.

I ja…. Najlepiej jezdzilo mi sie z jednym z najwiekszych koni, niezbyt przez to popularnym, ale mi z nia jakos udalo sie nawiazac swietny kontakt.. Najpierw nudna jazda, dookola, dookola. Ale dzisiaj, dzisiaj pojechalam “w teren”. Do lasu, przez laki, pola, przez rzeczke… troche sobie szyje krzakami oskrobalam (przypomnialy mi sie kajaki 😉 ), ale bylo niesamowicie!! Klusem, klusem….

Kon

Koncertowo

Alez ten czas leci, moi drodzy, zasuwa jak nie wiem co, dopiero przylecialam a tu juz polowa sierpnia i zaraz trzeba bedzie wracac do Kataru!

Bylam na koncercie U2 w Chorzowie, 6 sierpnia, bylo niesamowicie.

Dzisiaj ide na Madonne, na Bemowo. Nie moge sie doczekac. Wiem, ze bedzie swietnie.

Jakis czas temu, kiedy wychodzilam z dolka i probowalam sobie poradzic z nadmiarem zlych emocji ktos mi poradzil: napisz liste rzeczy, ktore chcialabys zrobic.

Liste oczywiscie napisalam, a jakze, ale o niej zapomnialam.

Kupilam bilety na Madonne.

Po jakims czasie znalazlam liste, a tam jak byk stoi: ISC NA KONCERT MADONNY.

Zatem, prosze Panstwa, marzenia czasem sie spelniaja.

A tak juz zupelnie z innej beczki. Prosze spojrzec na to zdjecie, zrobione w Tesco.

Czy ktos widzi co w nim smiesznego?

 

Zyczenia

Dzis 11 sierpnia, w zwiazku z tym chcialabym sobie zyczyc:

– zeby Ola nie miala mukowiscydozy.

– zeby Zuzia pozostala takim samym (zdrowym, grzecznym, dobrze uczacym sie) aniolkiem jakim jest w tej chwili.

– zeby moja siostra wyleczyla swoje anemie.

– zeby moja mama przestala miec swoje bole (i bolaczki tez 😉 ).

– zeby moja przyszlosc byla przynajmniej tak dobra jak terazniejszosc.

– nie bylabym soba, gdybym sobie nie zyczyla pary bucikow Louboutin i tylu sukienek Teda Bakera ile zmiesci mi sie w szafie ;).

Pewnie mialabym wiele jeszcze innych zyczen, ale zaraz biegne do lekarza (ZNOWU!!!) wiec juz nie mam czasu ich wymieniac.

A, dla wszystkich zainteresowanych losami Oli – wczoraj dostalam wyniki testu potowego (jedno z podstawowych badan w muko) – sa prawidlowe!!!

(z drugiej strony bylam, rowniez wczoraj, u gastrologa, i zabrala mi nadzieje, bo choroby trzustki takie powazne sa tylko trzy, a Ola kwalifikuje sie TYLKO na muko, na inne zupelnie nie. No i co o tym myslec? Zupelnie nietypowa jakas to mutacja, ale to dobrze, bo “te z nietypowymi zyja dlugo” – slowa dr gastrolog).

Nadzieja ale taka malutka

Dzisiaj ponownie bylam w Instytucie, ostatnio chodze tam codziennie – na badania, dostarczyc kupe, odebrac wyniki…

Jutro pojade znowu, zrobic testy potowe – dwa byly prawidlowe, jeden na granicy, ostatni zawyzony. Ciekawe, jaki wyjdzie ten.

Pani doktor powiedziala, ze moze to nie jest mukowiscydoza? Testy genetyczne niczego nie wykazaly, objawy ze strony przewodu pokarmowego ma prawo miec w zwiazku z operacja trzy lata temu, kiedy to wycieto jej 3/4 jelit, a kaszel i katar to moze alergia?

Malo mi sie w to chce wierzyc, nie ciesze sie, ale moze? Pojdziemy do alergologa, ach, aby miala alergie!